Czy przedawnienie długów oznacza koniec kłopotów?
Bardzo często wydawałoby się że tak właśnie jest. Dług się przedawnił, więc nasze kłopoty znikają. W pewnym sensie jest to racja, ale tylko w części. Poniżej przedruk artykułu z portalu www.money.pl
Windykacja bez ograniczeń. Nawet z przedawnionym zadłużeniem nie możesz czuć się bezpieczny
Firmy windykacyjne zrobią wszystko, by odzyskać pieniądze. Jak się okazuje, nie cofają się nawet przed nękaniem przedsiębiorców, których długi już się przedawniły. Skutecznym straszakiem ma być tu wpis do rejestru dłużników. Problem w tym, że takie praktyki mogą być niezgodne z prawem.
Scenariusz w takich sytuacjach jest z reguły bliźniaczo do siebie podobny. Firmy windykacyjne nawet kiedy zostaną poinformowane przez dłużników, że wierzytelność uległa przedawnieniu, nie odpuszczają.
– Klient odmówił zapłaty, wskazując, iż nie jest do tego zobowiązany z uwagi na upływ ustawowego terminu przedawnienia. Przedstawiciele firmy windykacyjnej nie dali jednak za wygraną, w dalszym ciągu prowadząc czynności windykacyjne. Polegały one na telefonach o różnej porze dnia oraz nadsyłaniu przedsądowych wezwań do zapłaty – mówi Adam Antkowiak, adwokat zajmujący się sporami z firmami windykacyjnymi.
Niekończące się telefony
O ile w ostatnich latach firmy odzyskujące długi starają się nie naruszać pory nocnej, o tyle liczne telefony zaczynające się o 7, a kończące przed 22, nie należą do rzadkości. Jak relacjonuje nasz rozmówca z informacji jego klientów wynika, że niekiedy tych telefonów jest kilkadziesiąt dziennie. Inną metodą jest telefonowanie do dłużnika non stop przez godzinę z różnych numerów.
W podobnym przypadku dotyczącym innej dużej firmy windykacyjnej na polskim rynku, spółka ta wytoczyła sprawę o zapłatę przedawnionej wierzytelności wynoszącej około tysiąc zł. Jednak po otrzymaniu informacji o przedawnieniu, cofnęła pozew, co doprowadziło do prawomocnego umorzenia postępowania.
Co zaskakujące, to jednak nie skończyło sprawy. Firma windykacyjna w dalszym ciągu prowadziła uporczywe czynności wobec tego człowieka.
Dopiero po przesłaniu przygotowanego przez prawników wezwania, firma zobowiązała się zaprzestać dalszych działań windykacyjnych oraz wycofała informację zamieszczoną w Krajowym Rejestrze Długów i Biurze Informacji Gospodarczej.
Przedawnienie nieskuteczne?
Jeszcze ciekawszy jest przypadek mieszkańca Poznania, od którego jedna z firm windykacyjnych żąda spłaty trzech wierzytelności. Problem w tym, że wszystkie są przedawnione. W sprawie jednej z nich firma skierowała nawet sprawę do sądu. Pozew jednak dość szybko cofnęła, kiedy tylko dłużnik wykazał, ze należność jest przedawniona.
W tej sprawie zapadło też prawomocne postanowienie o umorzeniu postępowania wytoczonego przez firmę windykacyjną.
Co więcej przed kilkoma dniami firma przesłała w tej sprawie ostateczne przedsądowe wezwanie do zapłaty wszystkich przedawnionych roszczeń. Co ciekawe w wezwaniu nie pominięto również tego długu, co do którego firma cofnęła pozew.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że prawna instytucja przedawnienia nie jest pomyślana jako ochrona dłużnika. Ma służyć stabilizacji porządku prawnego i usuwać stan niepewności w sytuacji, kiedy wierzyciel przez długi czas nie domaga się od nas spłaty.
Z uwagi na zawodowy charakter przedawnienia w biznesie jest on krótszy i wynosi 3 lata. W przypadku konsumentów jest on dłuższy i wynosi 10 lat. – Kiedy wierzyciel starałby się o odzyskanie długu kilkunastoletniego, trudno byłoby odtworzyć dokumenty czy dowody potwierdzające, że np. żadnego długu nie ma i nie było. Przedawnienie daje nam po prostu możliwości skutecznej obrony przed takimi żądaniami – podkreśla Antkowiak.
Grożenie wpisem – nielegalne?
Dlaczego firmy windykacyjne postępują zatem w ten sposób? Zadaliśmy im to pytanie. Niestety do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy żadnych odpowiedzi w tej sprawie. Bez ich stanowiska postanowiliśmy nie publikować nazw spółek. Do sprawy jednak wrócimy, kiedy już firmy ustosunkują się do podanych powyżej informacji.
Jednak w ocenie Adama Antkowiaka, który w swojej pracy często spotyka się z takimi praktykami, nie ma wątpliwości, że są to bezprawne działania.
– Kierowane groźby wpisania do baz dłużników, pomimo przedawnienia, były bezprawne i naruszyły ich dobra osobiste, powodując dyskomfort psychiczny oraz poczucie istotnego zagrożenia. Na gruncie obowiązujących przepisów prawa, mamy bowiem prawo odmówić spełnienia świadczenia w sytuacji upływu terminu przedawnienia – podkreśla Antkowiak.
Warto też wiedzieć, że prawo określa nie tylko warunki ochrony przed fizycznym ingerowaniem w naszą prywatność. Podobne praktyki firm windykacyjnych mogą bowiem naruszać spokój i mir domowy poszkodowanych.
Zgodnie z art. 23 Kodeksu Cywilnego każdy ma prawo do zachowania nietykalności mieszkania, co nie oznacza wyłącznie prawa do ochrony przed bezpośrednią ingerencją w sferę fizycznego korzystania z mieszkania.
– Dotyczy to również ochrony przed bezprawnym wtargnięciem w sferę stanu psychicznego i emocjonalnego, jaki daje każdemu człowiekowi poczucie bezpiecznego i niezakłóconego miejsca, w którym koncentruje swoje istotne sprawy życiowe i chroni swoją prywatność – zaznacza adwokat.
Sprawdź, czy rzeczywiście jesteś dłużnikiem
Tymczasem częste telefony z żądaniem zapłaty przedawnionej należności ten spokój odbierają. Zdaniem prawnika takie praktyki obliczone są na wywołanie poczucia przymusu uregulowania przedawnionej należności. Wyjątkowo skuteczna ma być tu groźba wpisu do rejestru dłużników.
Jak przekonuje Antkowiak orzecznictwo jest tu jasne i potwierdzone wyrokami również sądów apelacyjnych. O tym, że niedopuszczalne jest zamieszczanie w rejestrach dłużników informacji o przedawnionych długach orzekł m.in. w wyroku z dnia 11 lutego 2016 Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. akt: VI ACa 153/15).
– W mojej ocenie, istotne jest, aby osoby, które otrzymują wezwanie do zapłaty należności od firmy trudniącej się profesjonalnym dochodzeniem roszczeń, zweryfikowały zasadność roszczenia. Ostatnimi czasy coraz częściej mają miejsce sytuacje, w których firmy windykacyjne żądają zapłaty nienależnych wierzytelności pod rygorem ich ujawnienia w Krajowym Rejestrze Długów – przestrzega prawnik.
Jak dodaje taki wpis jest szczególnie groźny dla przedsiębiorców. Umieszczenie adnotacji o nich w KRD może przecież skutkować utratą płynności finansowej. Kontrahenci oraz banki w większości sprawdzają wiarygodność swoich partnerów biznesowych w Krajowym Rejestrze Długów i nie chcą kontynuować współpracy z tam obecnymi.
Dług przedawniony a dług anulowany
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy też samo KRD. – Przede wszystkim dług przedawniony to nie jest dług anulowany. Przedawnienia oznacza jedynie, że długu nie można dochodzić przed sądem, ale on nadal istnieje. Zwracam uwagę, że żaden z klientów kancelarii nie podnosił, że dług nie istnieje, a tylko że się przedawnił – mówi money.pl Andrzej Kulik, rzecznik prasowy Krajowego Rejestru Długów.
Jak dodaje, uczciwość nakazywałaby zapłacenie takiego długu. – Nie ma przepisu, który zabraniałby wpisywania długu przedawnionego do biura informacji gospodarczej, zatem taki wpis jest zgodny z prawem – dodaje Kulik.
– Istotnie nie ma generalnego zakazu wpisywania do bazy dłużników przedawnionych roszczeń. W każdym jednak przypadku podniesienia przez dłużnika uzasadnionego zarzutu przedawnienia takiego roszczenia, wierzyciel powinien powstrzymać się z wnioskiem o wpis długu do KRD – mówi Adam Antkowiak.
To zresztą, jak zapewnia, wynika z przytoczonego przykładowego orzeczenia Sądu oraz z praktyki tych firm, które po skierowaniu do nich wniosku o wykreślenie Klienta z KRD zdecydowały się na wykreślenie zobowiązania. Jest jednak różnica między powinien a musi.
Rzecznik KRD zwraca uwagę, że po ostatniej nowelizacji Ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych dłużnik ma prawo zgłosić, że dług jest przedawniony. W takiej jednak sytuacji wierzyciel wpisując dłużnika do KRD ma obowiązek to zaznaczyć.
A jak wygląda weryfikacja wpisów? Zgodnie z prawem Krajowy Rejestr Długów dokonuje weryfikacji formalnej (czyli sprawdza, czy wpis spełnia wymogi ustawowe). Weryfikacja danych dopisywanych do KRD przez wierzyciela następuje jedynie wówczas, gdy dłużnik zgłosi zastrzeżenia do dokonanego wpisu. Zgodnie z ustawą, to wierzyciel odpowiada za prawdziwość wpisanych do rejestru danych.
żródło: www.money.pl