„Kup pan garnek” – marketing w służbie kreowania długu
Marketing w służbie kreowania długu
Prezentujemy ogólnie zagadnienie komunikacji międzyludzkiej w wybranych aspektach, podkreślając znaczenie dzielenia się wiedzą o metodach stosowanych przez działy telemarketingu i windykacji. Tym razem chodzi o współcześnie praktykowane zaproszenia na rożnego rodzaju wydarzenia kulturalne. Zilustrowaliśmy nadal aktualny temat w ramach opowiadania. Zobaczmy jak marketing może być wykorzystany w służbie kreowania długu.
Początek
Kwiatkowska zapukała do drzwi sąsiadki. Kowalska tym razem przezornie sprawdziła, korzystając z wizjera, kto stoi za drzwiami. Okazało się, że to sąsiadka. Otworzyła zatem drzwi. Obie panie przywitały się jak zwykle bardzo serdecznie.
Podczas spotkania Kwiatkowska z radością powiadomiła koleżankę, że właśnie otrzymała od znajomego dwie wejściówki na darmowy kabaret z udziałem pewnej gwiazdy wielkiego formatu. Panie zdecydowały, że warto pójść, tym bardziej że już dawno nie były ani w kinie, ani w teatrze. Coś się w końcu od życia należy.
Kilka dni później…
Jakież było zdziwienie pań, gdy przed wejściem do wynajętej przez organizatora sali konferencyjnej, goście zostali zaproszeni na… degustację rozmaitych przekąsek.
Zaproszeni weszli do sali, nie podejrzewając jeszcze niczego złego. Po jakieś dłuższej chwili okazało się, że będą uczestnikami jakiegoś pokazu prywatnej firmy…
– „Ale przyszłyśmy na kabaret, co znaczy to wszystko?” – pani Kwiatkowska zapytała jedną z elegancko ubranych młodych pań obsługujących imprezę (która, jak się później okazało, była jednym z akwizytorów).
– „Ależ zapraszam, moje drogie panie, proszę wejść do środka” – brzmiała odpowiedź. – „Aleee…. My przyszłyśmy na przedstawienie… A tu, jak widzimy, szykuje się jakaś inna impreza…” – ciągnęła dalej Kowalska.
– „Najpierw chcemy zaprosić wszystkich przybyłych gości na mały poczęstunek. Naprawdę warto” – brzmiała odpowiedź.
-„No cóż, dobrze” – dało się słyszeć zawahanie Kwiatkowskiej.
Po wejściu do dużej sali, goście zasiedli na krzesłach i, pytając jeden przez drugiego, zastanawiali się, o co chodzi. Na scenie pojawił się czterdziestokilkuletni mężczyzna z patelnią w dłoni. Włączył przenośny piecyk. Zachwalał przy tym niezawodność patelni, na których smażył wcześniej przygotowane szaszłyki.
„Prosimy częstować się” – zachęcali do degustacji organizatorzy spotkania.
Gdy wszyscy raczyli się przekąskami prezenter zaczął kontynuować swój hymn pochwalny na cześć owych patelni, migiem przechodząc do prezentacji multimedialnej mającej dowodzić, jak korzystny i przede wszystkim „ekonomiczny” jest… zakup różnych firmowych garnków i rondli.
Potem wszystko potoczyło się szybko. Odpowiednio „urobieni” goście byli „przygotowani” do przejścia do kolejnego etapu farsy. Uczestnicy spotkania zostali po prostu klientami…. Zaczęła się wręcz masowa akcja podpisywania niekorzystnych umów. Umów, których w ferworze emocji, tak naprawdę dokładnie nie czytali.
Gdy dość długo trwająca akcja podpisywania umów dobiegła końca, przyszedł czas na „gwarantowany” i „bezpłatny” udział w imprezie…
Dla uspokojenia naszych Czytelników dodamy, że nasze bohaterki nie zdecydowały się na zakup „nadzwyczajnych” patelni. Były jednymi z tych nielicznych osób, które nie dały się zwieść. I jedynymi z tych, które starały się w najbliższym ich otoczeniu siać zaniepokojenie i próbować ostrzegać przed pochopnym podpisywaniem czegokolwiek. W obliczu dużej liczby zgromadzonych osób organizatorzy czuwali jednak nad „sprawnym” przebiegiem „akcji marketingowej” i spoglądali z niezadowoleniem na wszelkie przejawy sprzeciwu wobec zastanej sytuacji.
Jakież było zdziwienie osób zaproszonych, gdy przed wejściem do drugiej sali konferencyjnej zostali poproszeni o okazywanie umów na zakup patelni. Niestety, jak zapewne się domyślacie, udział w wydarzeniu kulturalnym mogli wziąć udział tylko ci, którzy wcześniej podpisali wspomniane umowy. Naszym bohaterkom odmówiono wstępu na imprezę…
Podsumowując…
Dużo „straconego” czasu, ale przynajmniej bez nieprzyjemnych konsekwencji dla bohaterek opowiadania. Jednak nie dla wszystkich uczestników wydarzenia było to li tylko i wyłącznie owa strata czasu.
Co stało się po „udanej” imprezie?
Po jakimś czasie firma oferująca cudowne patelnie, rondle i brytfanny zaczęła nękać swoich nowych klientów, gdy ci nie byli w stanie zapłacić za nowe cudeńka do kuchni. Bowiem wielu z nich nie wiedziało o przysługującym im prawie do odstąpienia od umowy (w odpowiednim czasie). Klienci stali się ofiarami telemarketingu, spirali kredytów i działów windykacji….
Dlaczego chcemy przestrzegać przed pochopnymi działaniami i przedstawiać takie historie jak choćby ta powyżej opisana? Naszą motywację możemy następująco:
– Wychodzimy z założenia, że trzeba cały czas uczyć się od siebie nawzajem.
– Wymiana informacji i zachowywanie czujności to podstawa racjonalnego działania. Skoro nadal można usłyszeć o rozlicznych kontrowersyjnych i budzących napiętą dyskusję na temat poczynań niektórych windykatorów, należy wyciągnąć wniosek, że wymiana informacji jest potrzebna.
– Znajomość repertuaru działań firm windykacyjnych pozwoli na interpretację nowych informacji do nas docierających, ułatwi nam zachowanie się w nieco innych okolicznościach i pozwoli zachować ostrożność w kontekście oddziaływania windyaktorów.
– Podstawowym potencjałem są ludzie wymieniający się informacjami, aby nie dopuszczać do zaistnienia kolejnych bolesnych w skutkach zdarzeń. Wymiana informacji musi zatem stanowić siłę współpracy, w ramach której ludzie mogą uzupełniać wiedzę, pomnażając w ten sposób efekty współdziałania. Nie można stracić czujności. Zaniedbania w tym zakresie mogą prowadzić do negatywnych skutków.
– Wydawać by się mogło, że to, o czym teraz rozprawiamy, może się wydawać oczywiste. Pamiętać jednak należy, że nie zawsze to, co jest oczywiste dla nas, jest takie dla innej osoby. Gdyż gdyby było tak w istocie, nie słyszelibyśmy o wciąż powtarzających się przypadkach przestępczych działań, przypominających te już praktykowane i znane od lat.
– Siła i specyfika zewnętrznych oddziaływań jest nadal wykorzystywana w sferach marketingowej i windykacyjnej. Każdy odbiera owe działania na sposób indywidualny, ma swoją wrażliwość i różnie reaguje w konkretnych sytuacjach.
– Metody działań pracowników zajmujących się windykacją nie muszą jednak stanowić wiedzy tajemnej. To, co wiemy dziś jest oczywiście dla nas przydatne, jednakże trzeba mieć świadomość tego, że omawiane oddziaływania mogą wkraczać w przeróżne obszary, manifestując się jako „nowe metody”. Marketing ma to do siebie, że poszukuje nisz i zajmuje się „kreowaniem nowych potrzeb”.
Jeśli damy się „naciągnąć”, może się okazać, że nieprzemyślany zakup jest też niekoniecznie udany, a niekorzystne zapisy w umowie zawartej po pokazie mogą doprowadzić do kłopotów związanych z uregulowaniem długu, kiedy okaże się, że nie jesteśmy w stanie zapłacić za towar, który sporo kosztuje…
Oczywiście, odstąpienie od niekorzystnej umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa jest możliwe, jednak tylko w określonym terminie (zazwyczaj 14 dni) zgodnie z przepisami zawartymi w Ustawie o prawach konsumenta. Sprawę ułatwia to, że klient nie musi podawać przyczyny podjęcia decyzji (o odstąpieniu od wspomnianej umowy).
Zespół INLET
Zachęcamy też do przeczytania naszych odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania.
Pozwól sobie pomóc, wypełnij formularz
„…nie każda sytuacja, która wydaje się beznadziejna, jest nią w rzeczywistości…” Wyrok SN z dnia 3 lutego 1986 I KR 446/86