ANTYWINDYKACJA

ANTYWINDYKACJA

PRAWO SPADKOWE

PRAWO SPADKOWE

UPADŁOŚĆ KONSUMENCKA

Z pamiętnika antywindykatora – jak pozbyć się długów bez upadłości konsumenckiej

Podziel się:

Wstęp

Upadłość konsumencka cieszy się niesłabnącą, coraz większą popularnością. Jest to ogólnie rzecz ujmując słuszny kierunek w sytuacjach beznadziejnych. I każdorazowo, jeśli tylko widzimy ku temu podstawy, usilnie do tego namawiamy. Stoimy bowiem na stanowisku aby przede wszystkim nie szkodzić. Taka idea przyświecała nam kiedy zakładaliśmy nasze Stowarzyszenie Pomocy Zadłużonym INLET. Jego działalność zresztą trwa nadal, o czym wiedzą nasi klienci. Cały czas i niezmiennie nie pobieramy żadnych opłat. Ale do rzeczy. Upadłość jest w pewnych sytuacjach jedynym rozwiązaniem. Trzeba mieć jednak na uwadze, że dosyć drastycznym. Niektórzy ludzie nie chcą – z różnych przyczyn – iść w tym kierunku. W niektórych sytuacjach sami zamiast rozwiązań ostatecznych zalecamy się bronić. Bowiem bardzo często, a mamy takich przypadków dziesiątki, okazuje się, że żadnych długów nie było. A jeśli już, to na pewno nie w takiej wysokości jak chcieliby wierzyciele. Upadłość konsumencka jest pewnym rozwiązaniem. Ale poniżej kilka przykładów. Imiona i dane zmienione.

Niedoszły upadły Adam – redukcja długów o 99%

Adam prowadził kiedyś przedsiębiorstwo. Z różnym skutkiem. Raz lepiej raz gorzej. Aż przyszło pewnego czasu stałe „gorzej”. Zamknął więc swoją firmę i przeprowadził się do innego miasta pozostawiając za sobą przeszłość. Przeszłość przyczaiła się i siedziała ukryta aż do chwili kiedy po dłuższym czasie podjął pracę na etacie. Jeden komornik, drugi, trzeci. Cała lawina. Pierwszą jego myślą była upadłość konsumencka. Przyszedł więc do nas ze swoją historią. Historia mieściła się w dwóch solidnych reklamówkach pewnego sklepu z owadem w nazwie. Podjęliśmy bohatersko temat. Po posegregowaniu wszystkiego okazało się, że wszystkie nakazy zapłaty zostały nieprawidłowo doręczone. Po przyjrzeniu się całości jeszcze bliżej okazało się, że długi były co najmniej wątpliwe. Przedstawiliśmy stan sprawy Adamowi. Adam podjął decyzję: będzie się bronić. Zatem też nasi prawnicy ruszyli do boju. Jeden po drugim nakaz został uchylony a sprawy doprowadzone do korzystnego rozstrzygnięcia. Jaki efekt? Zamiast kilkuletniego procesu upadłości konsumenckiej, w ciągu roku doprowadziliśmy do sytuacji w której z trochę ponad 400 tysięcy złotych pozostało do spłaty trochę ponad 4 tysiące. Niby tylko dwa zera, a różnica kolosalna.

Niedoszły upadły Leszek – redukcja długów o 100%

„Upadłość konsumencka to jedyne moje wyjście” mówił Leszek przy pierwszym spotkaniu. 200 tysięcy złotych długów z odległej przeszłości dopadło go na emeryturze. Rzeczywiście. Kwota pokaźna. W zestawieniu ze skromną emeryturą Leszka właściwie nie do spłacenia. Po zbadaniu jednak sprawy okazało się, że dług był jeden. Dawno temu ze wspólnego kredytu zaciągniętego z nieżyjąca już żoną na leczenie. Bank wystawił kiedyś Bankowy Tytuł Egzekucyjny, coś tam próbował ściągnąć i zbył wierzytelność. Szczęśliwie dla Leszka. Bowiem dokładnie w tym momencie roszczenie uległo przedawnieniu. Bez żadnej magii. Po prostu zgodnie z prawem. Nabywca wierzytelności oczywiście o tym wiedział, ale jakby mu to nie przeszkadzało. Wystąpił z pozwem w elektronicznym postępowaniu upominawczym i uzyskał nakaz zapłaty. Tyle tylko, że ten nakaz zapłaty nigdy do Leszka nie dotarł. Bowiem pocztę dostarczał wówczas nieszczęsny PGB w kooperacji z Inpostem. Nakaz udało się więc zaskarżyć a sprawę skutecznie zakończyć. Na zawsze.

Niedoszła upadła Anna – redukcja długu o 200%

To nie pomyłka. Anna zadzwoniła do nas pytając co to jest upadłość konsumencka i czy jej pomożemy. Bo odezwał się do niej wierzyciel i chce jeszcze pieniędzy a ona nic już nie ma. Bo miała dom, ale jej zlicytował go komornik. Zbadaliśmy sprawę. Na wstępie pospieszyliśmy zapewnić Annę, że nic nikomu nie musi już płacić. Bank bowiem, podobnie jak u Leszka, zbył swoją wierzytelność. Jednak nasza dociekliwość nie pozwoliła nam na zostawienie tematu. Bowiem okazało się, że do licytacji nieruchomości doszło 1,5 roku po zbyciu wierzytelności przez bank. W egzekucji prowadzonej przez ten bank. I dopiero bo tym fakcie nabywca wierzytelności zażądał bezczelnie należnej mu jeszcze jakoby kwoty. Aby nie przedłużać. Bank w zębach oddał wyegzekwowane środki. Domu Annie nikt nie zwróci. Ale kupiła sobie milutkie mieszkanie w zamian.

To tylko trzy przykłady

To są tylko trzy przykłady w których okazało się, że upadłość konsumencka nie była konieczna. Każdorazowo jednak zachęcamy do kontaktu

Pamiętaj!

Zanim z kimkolwiek porozmawiasz, czy podpiszesz jakąkolwiek ugodę, skontaktuj się z nami

Pozwól sobie pomóc, wypełnij formularz

ponieważ

„…nie każda sytuacja, która wydaje się beznadziejna, jest nią w rzeczywistości…” Wyrok SN z dnia 3 lutego 1986 I KR 446/86

Zespół Kancelarii INLET

Podziel się:
Zadzwoń