Nigdy nie trać nadziei…
Nigdy nie trać nadziei…
Podjęliśmy się obrony tej sprawy z głębokim przekonaniem, że – co jak co – ale w tym przypadku wyrok I instancji będzie jedyny sprawiedliwy, czyli oddalający powództwo. Otóż klient zaciągnął pożyczkę wysokości 5000 zł, spłacił 6000 zł z kawałkiem… a dług w ogóle nie zmalał. Co więcej, był znacznie większy niż początkowo. W poczuciu beznadziei przestał spłacać pożyczkę, nie reagował na wezwania i czekał na rozwój wydarzeń. Otrzymał wreszcie – co było oczywist
Nakaz zapłaty
Zaskarżyliśmy go skutecznie, podnieśliśmy – wśród wielu innych – zarzut spełnienia świadczenia. Stoimy bowiem na stanowisku, że może i prowizje są w jakimś stopniu uzasadnione ale żądanie dodatkowo 150% kwoty udzielonej pożyczki w postaci różnych opłat i prowizji daleko wykracza poza dobre obyczaje i równowagę kontraktową. Niestety Sąd I instancji nie podzielił naszego stanowiska i wydał
Wyrok zasądzający w całości
Cóż można wygrać, można i przegrać. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Jednak tak jawna w naszej ocenie niesprawiedliwość nie zasługiwała na akceptację. Nie można było nie odnieść wrażenia, że Sąd w ogóle nie zainteresował się naszym stanowiskiem. Zaskarżyliśmy ten wyrok, sami – co rzadko robimy – opłaciliśmy apelację, podnieśliśmy dokładnie te same zarzuty. Tym razem Sąd II instancji podzielił nasze wątpliwości i wydał wyrok w którym.
Oddalił powództwo
Wyrok poniżej. I żeby była jasność: powód pożyczony kapitał odzyskał z nawiązką. Zgubiła go tylko chęć zarobku za wszelką cenę.